czwartek, 21 marca 2013

Męska zupa

Jeśli istnieje coś takiego jak 'męska zupa' to na pewno jest nią zupa gulaszowa. Pamiętam mojego szefa w pierwszej pracy, który codziennie kazał sobie zamawiać zupę gulaszową.Ponieważ był Niemcem to mawiał, że "gulasz supa" jest najlepsza, a że był człowiekiem niezwykle inteligentym i uczciwym, to na pewno miał rację.

Mój mąż uważa, że zupy dzielą się na dwie kategorie. Pierwsza kategoria to tzw. zupy zjadliwe. Druga, to zupy niezjadliwe. Do grupy zup niezjadliwych zaliczają się wszystkie, w których jest więcej wody niż warzyw i przy których spożywaniu widać dno talerza. Do zup zjadliwych zaliczają się wszystkie zupy gęste, takie jak kremy z dyni, pora, brokuł, czy właśnie zupa gulaszowa.

 

Tak więc dzisiaj mój przepis na zupę zjadliwą. Męską zupę gulaszową. 


Składniki:

  • 40 dag wołowiny
  • 3-4 średnie ziemniaki
  • dwie papryki ( zielona i czerwona )
  • 3 małe cebule lub dwie średnie
  • łyżka koncentratu pomidorowego, 
  • 1/2 łyżeczki czerwonej ostrej papryki
  • 2 ziarenka ziela angielskiego
  • 1 listek laurowy
  • olej
  • pieprz 
  • sól
  • natka zielonej pietruszki

Wykonanie:

Cebulę pokroić w ćwierćplasterki, ale może być drobniej ( mówiąc szczerze, ja zawsze kroję cebulę jak popadnie) i zeszklić na oleju. PO 3, 4 minutach dodać pokrojone w kostkę mięso. 

Tutaj mała, ale cenna dygresja:

Rada słynnej Julii Child: "Jeśli gulasz ma być dobry, a mięso ma się zarumienić, to należy je po umyciu wodą osuszyć papierowym ręcznikiem"

Mięso smażymy razem z cebulą, co jakiś czas mieszając. Gdy się zarumieni dodać pół szklanki wrzątku i dusić pod przykryciem. Dodajemy liść laurowy i ziele angielskie. Jeśli wody będzie brakowało, należy jej trochę dolać. Gdy mięso będzie już miękkie należy dodać pokrojoną w kostkę i podsmażoną wcześniej na patelni paprykę. Zalewamy mięso wrzątkiem (około 700 ml wody) i dodajemy sól, pieprz i ostrą paprykę według uznania. Następnie dodać pokrojone w kostkę ziemniaki. Gotować około 15 minut. Na koniec dodajemy łyżkę stołową koncentratu pomidorowego. Gotowe. Zupę podajemy koniecznie gorącą. Posypać natką pietruszki.



Smacznego.

Magda:)






wtorek, 5 marca 2013

Makaron z warzywami, mięsem i serem pleśniowym

To danie powstało dość szybko w mojej głowie, kiedy zorientowałam się, iż nie zaplanowałam obiadu;) Zajrzałam do lodówki i to co miałam połączyłam w  jedną całość. Powstało coś bardzo ciekawego i godnego polecenia. Często jest tak, że to co nieplanowane wychodzi mi najlepiej:)
Czy wy też tak macie?:)


Czego potrzebujemy:
300 gr mielonego mięsa (może być wieprzowe lub z indyka)
2 pory (białe części)
Puszka kukurydzy
100 gr śmietany (można dodać mniej jak ktoś nie lubi struktury sosu)
1 żółta papryka
sól i pieprz do smaku
1 pudełko sera pleśniowego ala Valbon ( pokrojonego w kostkę)
1 opakowanie makaronu fettuccine, bądź spaghetti.

Plan działania:)

Mięso smażymy na patelni dodając uprzednio dwie łyżki oleju.
Pory kroimy w krążki i smażymy na oddzielnej patelni jakieś 4 minuty. Kiedy por już będzie gotowy, dodajemy kukurydzę, paprykę pokrojoną w paski, i śmietanę. Dodajemy sól i pieprz do smaku. Całą warzywną- śmietanową mieszankę przelewamy na patelnię z mięsem. Dusimy wszystko razem jeszcze przez jakieś 10 minut, aż smaki się zazębią:)
W tym czasie gotujemy makaron według wskazówek na opakowaniu.
Następnie kroimy w kostkę ser pleśniowy.
Kiedy makaron będzie już gotowy, wykładamy go na talerz, polewamy naszymi warzywami w sosie śmietanowym i posypujemy kostkami sera pleśniowego.

Mój mąż lubi dodatkowo dodać sobie kilka kropel sosu chili, tak dla zaostrzenia smaku.
Moim zdaniem to danie można modyfikować na wiele różnych sposobów, po prostu uwielbiam eksperymentować w kuchni i łączyć wszystko co mam w danym czasie pod ręką:)

Życzę smacznego!

Agnieszka







niedziela, 24 lutego 2013

Ciasteczka z ricottą pachnące cytryną


Kochani ten przepis powstał z kilku przepisów istniejących na blogach kulinarnych.
Ja jak zwykle go troszeczkę urozmaiciłam:)
Lubię sobie pokombinować w kuchni czasami:)
Zawsze lubiłam ricottę i jej maślany smak. Są dania w których jest ona nieodłącznym składnikiem, ale ciastka z tym rodzajem sera robiłam pierwszy raz myśląc... zobaczymy co z tego będzie:)
Efekt wyszedł super, wilgotne i puszyste, a do tego pachnące cytryną. Do popołudniowej herbaty lub kawy strzał w dziesiątkę:)




Składniki na około 25 ciasteczek:

- 250 gram mąki
- pół łyżeczki soli
- 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 70 gram masła w temperaturze pokojowej
- 3/4 szklanki cukru
- 1 jajko
- sok i skórka z pół cytryny
- łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 220 gram sera ricotty

Jak to zrobić:
Nastawiamy piec na 190 C.
Składniki suche mieszamy w jednej misce, następnie w drugiej misce ucieramy masło z cukrem tak by masa dobrze się ubiła, potem po kolei dodajemy jajko, ricottę cytrynę i wanilię.
Składniki mokre delikatnie łączymy z suchymi tak by się połączyły, ja mieszałam łyżką, nie używałam tu miksera.
Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia wykładamy kupki wielkości dużego orzecha włoskiego w odległości 2 cm od siebie.
Pieczemy około 13- 15 minut. Kiedy spód i boki zaczną brązowieć wystawiamy z pieca i chłodzimy na kratce.

Smacznego
PS. Ja jutro robię kolejną porcję bo dziś ciasteczek już nie ma :(
Agnieszka







wtorek, 19 lutego 2013

Czas na zupę:)

Zupa z porów zawsze kojarzyła mi się z daniem z górnej półki, podawanym jedynie w restauracji:)
Pewnego dnia szukałam jakiegoś przepisu na zupę, ale taką inną, nie pomidorową (choć ta pozostaje nadal jedną z moich ulubionych:) i natchnęłam się na przepis jednego z kucharzy amerykańskich. Z początku wydawała mi się zbyt skomplikowana do zrobienia, i dlatego też stworzyłam swoją prostszą wersję:)
Chciałabym się z wami podzielić moim przepisem, który ostatnio wypróbowałam na moich gościach i okazał się strzałem w dziesiątkę:)
Zupa mocno rozgrzewa i jest bardzo zdrowa. Moi znajomi twierdzą, że ma bardzo konkretny smak, a szczypiorek dodaje jej pikanterii:)
I ten zapach porów... , jeśli ktoś go lubi to zdecydowanie to danie jest dla was:)

 

Składniki:
2 małe pory
3 liście laurowe
2 łyżki masła
2 pokrojone marchewki
1/4 główki selera
Pół łyżeczki suszonego tymianku, bądź cztery gałązki świeżego
3 plasterki boczku wędzonego cienko pokrojonego w kostkę
0,5 szklanki białego wytrawnego wina
3 kostki rosołowe Knorr
20 ziarenek pieprzu
600 gr ziemniaków pokrojonych w kostkę
3/4 łyżeczki białego pieprzu
1/2 szklanki śmietany kremówki
Pokrojony szczypiorek

Jak przyrządzamy zupę:

Potrzebujemy kawałek tetrowej pieluszki, ponieważ to w nią zawijamy 20 ziaren pieprzu, świeży tymianek i liście laurowe. Zawiązujemy to w małą sakiewkę i wrzucamy do wody z kostkami rosołowymi, pokrojoną marchewką i selerem, dodajemy pokrojone ziemniaki i biały pieprz. Gotujemy wywar przez 20 minut.

W międzyczasie kroimy białą cześć pora na plasterki i odstawiamy.

Na głębszej patelni rozpuszczamy masło i dodajemy pokrojony w kostkę boczek. Smażymy 6 minut,od czasu do czasu mieszając. Kiedy boczek jest już miękki i zarumieniony dodajemy plasterki pora i smażymy 5 minut. (w tej części przygotowań zapach w kuchni jest nieziemski:)
Po tym czasie wlewamy 0,5 szklanki wina i smażymy aż wino się zagotuje. Cały wywar wlewamy do garnka z warzywami i mieszamy. Gotujemy zupę do momentu aż warzywa będą miękkie.

Teraz wyjmujemy woreczek z przyprawami z garnka i miksujemy wszystko na zupę krem.

Dodajemy śmietankę kremówkę i przyprawiamy do smaku.
Ja dodałam na koniec jeszcze małą łyżeczkę soku z cytryny dla głębszego smaku:)

Moją zupę podaję posypaną na wierzchu szczypiorkiem, z kawałkiem ciepłej bagietki z masłem i tymiankiem:)

Smacznego:)

Agnieszka


piątek, 15 lutego 2013

Niebo na patyku ( bez patyka )

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam bezy i wszystkie desery z ich udziałem. Ten poniżej jest według mnie najpyszniejszym i jednocześnie najprostszym deserem jaki robię.W smaku przypomina słynny tort Pavlova, ale jest za to o wiele łatwiejszy w wykonaniu.




Składniki:

  • Bezy (zrobione w domu lub kupione w cukierni )
  • Cukier waniliowy
  • Bita śmietana (36% lub więcej)
  • Truskawki ( ewentualnie maliny, jagody lub brzoskwinie)
  • Prażone orzechy laskowe (opcjonalnie )

Wykonanie:

Najpierw ubijamy śmietanę z połową opakowania cukru waniliowego. Myjemy i następnie kroimy truskawki w małe kawałki. To tak naprawdę koniec bardziej skomplikowanych czynności:)

W miseczce lub pucharku warstwowo układamy składniki. Na dno dajemy kawałek pokruszonej bezy, następnie bitą śmietanę, truskawki, znowu bezy, bitą śmietanę i truskawki. Całość posypujemy orzechami. Gotowe!

Doznania smakowe gwarantowane! Jak mawiają Anglicy "Heaven on a stick" :)



P.S Kaloriami proszę się nie przejmować:)

Magda :-)


środa, 13 lutego 2013

Śmietankowo maślane serduszka

Kochani jutro są Walentynki i nie może oczywiście zabraknąć czegoś w kształcie serca w tym dniu:)
Postanowiłam wam przedstawić jeden z najłatwiejszych i najbardziej smacznych wypieków jakie posiadam w mojej księdze kucharskiej:)
Moje dzieci bardzo lubią takie właśnie ciasteczka, które nie są zbyt słodkie i mają bogaty maślany smak, mi osobiście w smaku przypominają trochę ciasto francuskie:)
Piekę je dziś na spotkanie z naszymi przyjaciółmi i upiekę je również do szkoły dla Abi.
Z tych ciasteczek można tworzyć różne warianty smakowe, mogą być posypane przed pieczeniem kryształowym cukrem i cynamonem, po pieczeniu możemy polać je czekoladą, a także ubić do nich bitą śmietanę:)
Zapraszam do wypróbowania:)

Czego potrzebujemy:
250 gr masła (w temperaturze pokojowej)
300 gr maki pszennej
jedno żółtko
2 łyżki cukru
szczypta soli
5 łyżek śmietany (1 łyżka to u mnie 16 gr)

Jak to robimy:

Włączamy piec na 175ºC.
Zagniatamy ciasto ręką, jeśli będzie się kleiło do rąk można dodać trochę mąki do masy. Kiedy już ugnieciemy kule z ciasta przekładamy na blat wcześniej obsypany mąką i wałkujemy na grubość do 0,5 cm.
Przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Papier możemy posypać lekko mąką.
Ja wykrawałam kształty serca, ale wy możecie użyć czegoś zupełnie innego.
Serca smarujemy białkiem i posypujemy dość mocno cukrem, bo w cieście praktycznie go nie ma.
Pieczemy 20 minut, aż ciasteczka zaczną się rumienić od wierzchu.
Wyciągamy z pieca i przekładamy na kratkę. Kiedy wystygną można polać rozpuszczoną czekoladą dla dodatkowych kalorii;)

Smacznego:)

Dużo miłości wam życzę, nie tylko w Walentynki ale przez cały rok:)
Agnieszka

niedziela, 10 lutego 2013

Domowa pizza.

Kochani, dzisiaj chciałam się z Wami podzielić przepisem na bardzo prostą w wykonaniu, ale naprawdę pyszną pizzę. Niestety nie mam zdjęć,  bo rodzina tak bardzo domagała się jedzenia, że nie dali mi szansy na porządne zrobienie fotografii i te co mam nie nadają się do publikacji. Musicie więc uwierzyć mi na słowo, że pizza jest pyszna, a dowodem niech będzie fakt, że w tym miesiącu robiłam ją aż trzy razy. 

Oto przepis:


Składniki (ciasto):
30 gram drożdży ( nie instant)
1 szklanka ciepłej, ale nie gorącej wody
1/2 łyżeczki cukru
1/2 kg mąki pszennej
1 łyżeczka soli
1 łyżka oleju

Składniki (sos):
Zmiksowane pomidory z puszki, ew. koncentrat pomidorowy
2 ząbki czosnku
1 łyżka oleju lub oliwy
oregano (ilość wg uznania)

Wykonanie:

Do małej miseczki rozkruszamy drożdże, wlewamy szklankę ciepłej wody i wsypujemy łyżeczkę cukru. Mieszamy i odstawiamy na 20 minut w ciepłe miejsce.

Po dwudziestu minutach, do dużej miski wsypujemy mąkę, sól, 1 łyżkę oleju i wlewamy wcześniej zrobiony zaczyn z drożdży. Wyrabiamy ręką tak długo, aż ciasto uzyska jednolitą sprężystą konsystencję. Formujemy kulę, zostawiamy w misce, gdzie je wyrabialiśmy, przykrywamy ściereczką. Ostawiamy na kolejne 20 minut w ciepłe miejsce.

Mnie z tej porcji wychodzą 3 małe okrągłe pizze, ale jeżeli macie dużą blachę, możecie zrobić jedną wielką, dwie średnie lub tak jak ja 3 małe ( ja robię 3, gdyż każdy u nas lubi inną, więc indywidualnie dobieram dodatki).


W czasie wyrastania ciasta, możemy przygotować sos do pizzy:

Miksujemy pomidory z puszki lub wykładamy przecier do miseczki. Dodajemy 1 łyżkę oleju, przeciśnięte przez praskę 2 ząbki czosnku i oregano ( około 1 łyżki do zupy). Wszystko mieszamy. Gotowe! Sosu można użyć nie tylko na spód pizzy,ale także zamiast ketchupu (szczególnie tego zrobionego ze zmiksowanych pomidorów).


Gdy ciasto wyrośnie, rozwałkowujemy je na okrągły placek, przekuwamy w kilku miejscach widelcem, smarujemy sosem, posypujemy serem i dodajemy dowolne dodatki. 

Pieczemy około 30 minut w temperaturze 175 stopni lub do zarumienienia ciasta.

  
Smacznego!
Magda:-)


sobota, 2 lutego 2013

Pieczone płatki owsiane

W naszym domu zawsze próbuję jakoś przemycić płatki owsiane, a to z powodu ich zdrowotnych właściwości:) Niestety gotowane z mlekiem nie przejdą za żadne skarby świata, ale w ciasteczkach owsianych, bądź pieczone z dodatkami są lubianym przysmakiem.
Napiszę może tak, że ja pokochałam ten przepis, i osobiście polecam go na ciepło:) Dla moich dziewczyn czy zimne, czy ciepłe znikają szybko z talerza:)

Oto bardzo zdrowy, prosty i pyszny przepis na śniadanko, lunch, bądź lekką kolację.

Czego potrzebujemy:

2 pełne szklanki płatków owsianych
1/4 szklanki brązowego cukru
2 łyżeczki cynamonu (jeśli ktoś lubi jego smak, polecam więcej:)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli (może być mniej)
1 i 1/2 szklanki mleka
1/2 musu jabłkowego
2 łyżki rozpuszczonego masła
1 łyżeczka wanilii
2 białka jajek
3 jabłka średniej wielkości pokrojone w kostkę (dla mnie osobiście można użyć każdego rodzaju)

Możemy też ewentualnie dodać według uznania różne dodatki:żurawina
orzechy laskowe
migdały
rodzynki
dodatkowy brązowy cukier

Jak przyrządzamy:
Nagrzewamy piekarnik do temperatury 190 stopni. Mój piekarnik piecze tylko od dołu.
Naczynie ceramiczne lub żaroodporne o wymiarach (20cm x 20cm) smarujemy masłem i odstawiamy.
W dużej misce łączymy płatki owsiane, proszek do pieczenia, cynamon, brązowy cukier i sól.

W drugiej misce łączymy składniki mokre, czyli mleko, mus jabłkowy, masło, białka i wanilię.
Do mokrych wymieszanych składników wsypujemy produkty suche i mieszamy drewnianą łyżką aż wszystko dobrze się połączy.
Teraz możemy dodać pokrojone w kostkę jabłka oraz żurawinę delikatnie mieszając.
Przygotowaną masę przekładamy do naczynia.

Pieczemy 30 minut, aż płatki owsiane na wierzchu będą brązowieć.
Kiedy już się upieką, wystawiamy do lekkiego wystygnięcia i serwujemy ciepłe z różnymi dodatkami na wierzchu ( ale nie koniecznie) ja wyznaję zasadę co za dużo to nie zdrowo;)

Życzę wszystkim smacznego!
Agnieszka



czwartek, 31 stycznia 2013

Śmietanki do kawy cd :)

Kochani wracam ze śmietankami do kawy:) Odkrywam, że to dla mnie bardzo ważny temat;). Mój dobry znajomy ostatnio przyniósł mi świeżo paloną kawę, którą przywiózł z ojczyzny tegoż trunku Gwatemali. Po wypiciu jednej filiżanki stwierdziłam, że jestem w niebie, wnioskuję iż niewiele mi w takim razie do szczęścia potrzeba;)

Jedna Uwaga:
Jeśli nie lubicie by w kawie pływały wam różne dodatki jakie są dodawane do śmietanki koniecznie używajcie za każdym razem drobnego sitka.

Śmietanka do kawy o smaku ciasta dyniowego:
1 szklanka mleka
1 szklanka płynnej śmietanki kremówki
1 łyżeczka mieszanki przypraw (cynamonu, goździków, imbiru, gałki muszkatołowej)
3 łyżki puree z dyni
4 łyżki syropu klonowego
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

Jak to zrobić:
Wlewamy do garnka z grubym dnem mleko, śmietankę, puree z dyni, przyprawy i syrop klonowy. Stawiamy na średnim ogniu i czekamy aż zacznie parować. Mieszamy przy tym co jakiś czas.
Zestawiamy z ognia i dodajemy wanilię. Przelewamy naszą śmietankę przez sitko do szklanej butelki i wstawiamy do lodówki. Śmietanka może w niej stać do 10 dni, potem traci na wartości i smaku.

Śmietanka o smaku czekolady i migdałów:
1 szklanka mleka
1 szklanka płynnej śmietanki kremówki
2 łyżki naturalnego kakao (przesiejcie przez sitko)
5 łyżek syropu klonowego
1 łyżeczka migdałowego zapachu do ciasta (może być mniej, jeśli nie lubicie zbyt intensywnego zapachu migdałów)

Jak to zrobić:
Wszystkie składniki oprócz olejku migdałowego wlewamy do garnka z grubym dnem. Czekamy aż zacznie parować. Po tym dodajemy olejek migdałowy i przelewamy przez sitko do szklanego pojemnika.

Miłego picia kawy!
Agnieszka

sobota, 26 stycznia 2013

Kruche ciastka dla dzieci

Ostatnio mój synek powiedział, że będzie kucharzem, najlepiej w Legolandzie, więc wspólnie gotujemy jak najwięcej, by podnieść jego kwalifikacje:)  Przyznam się, że bardzo lubię to nasze pichcenie i pomimo powstającego przy tym wielkiego bałaganu, niemal codziennie coś razem tworzymy. W tym naszym wspólnym byciu w kuchni nie chodzi bowiem o gotowanie, chodzi o te cudowne rozmowy które rodzą się w trakcie przygotowania potraw. 


Dzisiaj wspólnie upiekliśmy ciastka, które robiliśmy już wielokrotnie i zawsze wychodzą pyszne. Są bardzo proste i dlatego polecam je na wspólne pieczenie z dzieckiem. To kruche, maślane ciasteczka, które ślicznie pachną wanilią. 



Oto przepis:

Składniki:

100 gram masła
150 gram mąki pszennej
1 łyżka stołowa mąki ziemniaczanej
50 gram cukru pudru
1 łyżeczka esencji waniliowej lub 1/3 opakownia cukru waniliowego

Wykonanie:

1. Podgrzej piekarnik do temperatury 180 stopni. 
2. Pokrojone masło i przesianą mąkę połącz szybko palcami, aż mieszanina   
    nabierze konstystencji grudek.
3. Dodaj cukier puder i esencję waniliową i wyrób twarde ciasto. Jeśli będzie 
    zbyt sypkie można dodać odrobiny masła, wyrabia się dosyć długo, dlatego    
    trzeba być cierpliwym. Na pewno zbije się w jedną masę!
    Następnie uformuj kulę i włóż na 10 minut do zamrażalnika.
5. Ciasto rozwałkuj na grubość 5 mm i wytnij kształty foremkami do ciastek.
6. Ciasteczka ułóż na papierze do pieczenia i piecz około 10 minut na lekko 
    złoty kolor. 

Po upieczeniu można oczywiście ciastka udekorować lukrem, czekoladą  lub posypkami. Ja zostawiam je bez dekoracji, bo są wtedy trochę zdrowsze i chyba osobiście lubię jak najmniej udekorowane wypieki. Piękno w pierwotnej postaci:)


Magda:-)

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Domowa śmietanka do kawy:)

Kochani dla mnie osobiście dzień bez kawy jest z lekka dniem straconym;), a od kiedy mam French Press powiem szczerze, że jeszcze bardziej ten trunek nabiera dla mnie smaku:)
Co do kawy porannej to muszą być spełnione pewne warunki by smakowała nieziemsko, a mianowicie mam tu na myśli śmietankę, ale nie taką zwykłą, lecz smakową, na przykład o smaku ,,Strucli z cynamonem", wanilii, czekolady migdałowej, czy też ,,ciasta dyniowego":)

Czy macie ochotę bym podała wam te wszystkie przepisy, jak takie pyszności stworzyć własnoręcznie...?
Jeśli tak to piszcie, a kolejne przepisy pojawią się niedługo na blogu:)

Jeśli chcecie wiedzieć co mnie skłoniło do stworzenia swojej śmietanki do kawy, mogę z miłą chęcią się podzielić kilkoma spostrzeżeniami;)
Wiecie, że śmietanka do kawy ma mnóstwo rożnych konserwantów, związków chemicznych, które nie koniecznie służą nam na zdrowie?
Zachęcam więc zadbać o swoje żołądki i zrobić śmietankę w domku, oczywiście piszę do tych którzy piją zabielaną kawę;)

Dziś podam tylko jeden przepis na śmietankę o nazwie ,,Waniliowy sen":)

1 kubek mleka (najlepiej 2% bądź więcej)
1 kubek śmietanki kremówki (może być ta 36%, albo z mniejszą ilością tłuszczu)
4 łyżki syropu klonowego (wiem, że już jest dostępny w Polsce)
1 laseczka wanilii, jeśli nie posiadacie 1 łyżka ekstraktu z wanilii też się sprawdzi wyśmienicie;)
Jak to zrobić:
Wlać do garnka z grubym dnem mleko, kremówkę i syrop klonowy, mieszać na średnim ogniu do lekkiego zagotowania. Przekroić laskę wanilii, i wyjąć z niej ziarenka, wszystko dodać do mlecznej śmietanki, wymieszać i odstawić z ognia. Przykryć przykrywką i odczekać 30 minut.
Weźcie teraz sitko i przelejcie przez nie waniliową śmietankę do jakiejś szklanej butelki. Taką śmietankę możecie przechowywać do tygodnia czasu w lodówce.
Jest zdrowa i zmienia smak kawy, że chce się więcej i więcej:)

Miłego rozkoszowania się smakiem:)
Agnieszka




niedziela, 13 stycznia 2013

Jabłecznik nie tylko na niedzielę


Dzisiaj niestety znów coś dla tych, co mają piekarnik, ale obiecuję, że już niedługo pojawią się przepisy na dania, do których wykonania piekarnik jest zbędny.


Podobno ludzie dzielą się na tych co lubią sernik i na tych co lubią jabłecznik. Ja się nie dzielę wcale, bo lubię jedno i drugie. Jednak w okresie jesienno - zimowym jabłecznik lubię trochę bardziej i dzisiaj wysłałam męża po jabłka, by upiec to naprawdę bardzo proste, ale pyszne ciasto.


Ten jabłecznik wychodzi zawsze i chyba nie ma możliwości by nie smakował. Tak więc 2 w 1. Smaczne i proste.



Składniki:

  • Paczka masła
  • 3 szklanki mąki
  • 1 szklanka cukru
  • 4 jajka
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 cukier waniliowy
  • 2 kg jabłek (np antonówka lub szara reneta)
  • cynamon


Ciasto: 

Mąkę przesiewamy wraz z proszkiem na stolnicę lub do dużej miski (ja wolę miskę, bo mam wrażenie, że sprawuję wtedy lepszą kontrolę nad ciastem). Do mąki wsypujemy 3/4 cukru oraz cukier waniliowy, dodajemy 3 żółtka i 1 całe jajko a następnie zimne masło. Jeśli masło jest zbyt twarde można zetrzeć je na tarce lub posiekać nożem. Następnie wyrabiamy ciasto ręką tak długo aż uzyska jednolitą masę. Wkładamy ciasto do foliowego woreczka a następnie na 30 minut do lodówki ( gdy chcę przyspieszyć ten proces, bo już naprawdę jestem głodna, wkładam je na 8 minut do zamrażalnika - tylko nie dłużej, bo nam za bardzo zamarznie).

Jabłka:

Jabłka ścieramy na tarce (grube 'oczka') dodajemy do nich cynamon w zależności od gustu. Ja lubię czuć jego intensywny smak, więc dodaję około 3 łyżek stołowych, jednak można mniej. Najlepiej w tym wypadku spróbować jabłka. Tak samo jest z cukrem. Jeśli ktoś woli cierpki posmak antonówek, wtedy dodajemy 3, 4 łyżeczki od herbaty, jeśli chcemy zniwelować ten smak, można dodać aż 10 łyżeczek cukru. Ja dodaję 4 i dla mnie jest to akurat. Dokładnie mieszamy jabłka z dodanym cukrem i cynamonem.


Następnie bierzemy tortownicę lub prostokątną blachę, wykładamy papierem do pieczenia lub smarujemy tłuszczem i posypujemy bułką tartą. Ciasto wyjmujemy z lodówki i dzielimy je na pół. Pierwszą połowę rozwałkowujemy i wykładamy nim spód blachy. Następnie w kilku miejscach przekłuwamy ciasto widelcem, by nie urosło. Wykładamy na nie jabłka i wygładzamy je łyżką. Następnie bierzemy drugą część ciasta, rozwałkowujemy je i kładziemy na wierzchu. Zarówno ciasto na spodzie jak i na górze powinno mieć około 3 mm grubości. Najlepiej po rozwałkowaniu ciasta położyć na nim naszą tortownicę i odrysować ją na cieście np plastikowym nożem wtedy łatwo będziemy mogli wyłożyć je na jabłka.


Ciasto pieczemy w temperaturze 175 stopni około godziny, ale warto od czasu do czasu do niego zaglądać i sprawdzać, czy już się czasami nie zarumieniło. Ja mam piekarnik z nawiewem i piękę go tylko 30 minut w temperaturze 150 stopni. Gdy jest już zezłocone  wyjmujemy i voila... gotowe! Posypujemy jeszcze ciasto cukrem pudrem i gwarantuję, że najprawdopodobniej zniknie jeszcze tego samego dnia.





Magda.

niedziela, 6 stycznia 2013

Wilgotne czekoladowe babeczki

Kochani zachęcam was bardzo do wypróbowania bardzo mi cennego przepisu:) Robię go już chyba z dziesiąty raz i zawsze jest hitem wśród moich znajomych:)
Szczególnie mojej starszej córce przypadł do gustu, ponieważ tak jak jej mama bardzo lubi wszystko co zawiera prawdziwe kakao.
Babeczki są bardzo czekoladowe i do tego wilgotne, wiec jeśli ktoś lubi takie połączenie to ten przepis jest jest strzałem w dziesiątkę;)

Czego potrzebujemy:
3/4 szkl. cukru białego*
3/4 szkl. cukru brązowego
1 3/4 szklanki mąki*
3/4 szklanki kakao (nie przerażajcie się tak dużą ilością, naprawdę warto trzymać się w tym przepisie proporcji:)1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia*
1 1/2 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki soli
2 jajka (najlepiej duże)1 szklanka mleka*
1/2 szklanki oleju
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii (jeśli nie macie, to może być cukier z prawdziwą wanilią)
1 szklanka gorącej (najlepiej bąbelkującej) wody

Jak to zrobić:
Nastawiamy piekarnik na 180 stopni. (Ja mam grzałkę tylko od dołu, nie włączamy termoobiegu.)
Przygotować blachę i włożyć do niej 24 papierowe foremki do muffinek. Wymieszać ze sobą wszystkie suche składniki, (najlepiej w misce albo jakimś garnku z dzióbkiem, aby masę można było wlewać bez problemu to foremek.)
Następnie dodajemy jajka, wanilię, olej i mleko.
Wszystko mieszamy mikserem na średnich obrotach przez 2 minuty. Po tym czasie trzeba upewnić się czy na ściankach nie pozostały resztki masy. Wszystko musi być dobrze wymieszane. Teraz nalewamy bardzo gorącą wodę i od razu miksujemy tylko do momentu by wszystko się razem połączyło.
(Nie panikujcie gdy masa będzie bardzo wodnista, tak być powinno)
Napełniamy masą każdą z foremek tak do 2/3 wysokości.
Pieczemy 20- 25 minut do momentu kiedy środek babeczki po dotknięciu wróci z powrotem na swoje miejsce.
Chłodzimy babeczki na kratce, a potem gdy wystygną możemy je polać konfiturą z wiśni bądź malin, albo okrasić bitą śmietaną:)


*moja szklanka mąki = 170 gr
*moja łyżeczka = 3 gr.
*moja szklanka mleka = 250 ml
*moja szklanka cukru = 180 gr

Smacznego kochani!
Agnieszka